11.12.2020 – PIĄTEK

11.12.2020 – PIĄTEK

Mt 11,16–19   Ci, którzy odrzucili Jana Chrzciciela, nie przyjmą Chrystusa

 

Posłuchajcie jeszcze raz słów Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Do kogo przyrównać to pokolenie? Jezus powiedział do tłumów:

«Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przesiadujących na rynku dzieci, które głośno przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie zawodziliście”. Przyszedł bowiem Jan, nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy, je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny».

 

 

Przeczytam wam pewne opowiadanie, takie zwyczajne, wzięte z codziennego życia.

Monika wstała dzisiaj lewą nogą. Najpierw grymasiła przy śniadaniu i denerwowała się, że babcia zaplotła jej włosy w warkocz zamiast zawiązać w koczek przyozdobiony nowymi, kolorowymi spinkami.

Potem marudziła, że inne koleżanki mają ładniejsze zabawki. Wreszcie z pretensją w głosie stwierdziła, że nie lubi bawić się ani ze starszym bratem, ani z młodszą siostrą. A w ogóle to nie podoba jej się to, że teraz wszyscy zajmują się tylko przygotowywaniem do świąt Bożego Narodzenia.

Na szczęście narzekania Moniki przerwał dzwonek do drzwi. W progu stanęła Marysia.

– Dzień dobry – dziewczynka grzecznie się przywitała. – Mama przysyła przeze mnie obiecaną książkę kucharską.

– O, jak dobrze! – Ucieszyła się babcia zmęczona dąsami swojej wnuczki. – Zaraz przepiszę to, co jest mi potrzebne. Czy masz chwilę czasu, żeby poczekać?

– Oczywiście! Pobawię się z Moniką, dobrze?

– Świetnie.

Babcia zajęła się szukaniem przepisu, a Marysia usiadła na dywanie, by oglądać nową książkę Moniki opowiadającą o Bożym Narodzeniu.

– Cieszę się, że już niedługo będą święta – westchnęła. – Tak bardzo lubię ubierać choinkę i śpiewać kolędy. O! – wykrzyknęła nagle, przewracając kilka kartek książki. – Tu jest narysowane miasteczko Betlejem. Zobacz, wszystkie domy są pozamykane. Święty Józef z Matką Bożą na próżno szukają schronienia. A tutaj…

– Tutaj jest narysowana stajenka – przerwała Monika. – I tutaj narodził się Pan Jezus.

– Tak. I w tej stajence na pewno było ciemno i brudno…

– I zimno – dodała Monika. – Brr! Nie lubię, kiedy jest zimno…

Marysiu, a jak myślisz, czy Pan Jezus miał w tej stajence jakieś zabawki?

– Na pewno nie. – Marysia pokręciła przecząco głową. – Nie miał ani zabawek, ani ciepłej kołderki, ani poduszek. Ani takich miękkich, jakie my mamy, ani żadnych . Pan Jezus był bardzo ubogi.

W tym momencie Monika przypomniała sobie, że od samego rana ciągle na wszystko narzeka, chociaż babcia przygotowała jej pożywne śniadanie, w domu było ciepło i czysto, a na półkach stało mnóstwo zabawek i książek. Jakże inaczej wyglądała stajenka, w której urodził się Syn Boży!

„Już nie będę narzekać – pomyślała dziewczynka. – I czuję, że powinnam przeprosić babcię. Jak to dobrze, że Marysia zaczęła oglądać tę książkę. Chyba przyprowadziły ją do nas jakieś dobre anioły”.

 

Znacie takie historie z własnego życia, prawda? Czasem przypominamy ludzi, którzy trzymają w rękach mnóstwo różnych rzeczy, ale z żalem patrzą na te, których jeszcze nie mają. Ciągle chcielibyśmy mieć więcej i więcej. A cała tajemnica szczęścia to sztuka cieszenia się tym, co mamy. A mamy tak bardzo dużo!

Kiedyś przeczytałem takie zdania: „Płakałem, bo nie miałem butów. Ale przestałem płakać, gdy zobaczyłem człowieka, który nie ma nóg”.

Pamiętamy wszyscy smutne Święta Wielkanocne tego roku. Były takie inne, bo przyszła do nas zaraza – wirus SARS-CoV-2.

I wszyscy się bardzo przestraszyliśmy. Musieliśmy pozostać zamknięci w domach. Wtedy nagle poczuliśmy, jak wiele wspaniałych rzeczy było dla nas takich zwyczajnych i oczywistych, że nawet ich nie zauważaliśmy.

Co było dla was najtrudniejsze, gdy nie mogliśmy wychodzić z domu?

No właśnie. A kto kilka dni wcześniej pomyślał, jak wielkim darem jest móc wyjść z domu do parku, pójść do kościoła, by uczestniczyć we Mszy Świętej, spotkać się z kolegami i koleżankami w szkole i przedszkolu, iść na rower, wybrać się do kina czy na basen, pójść odwiedzić babcię i dziadka?

I tak właśnie bywa, że wielu rzeczy nie doceniamy, póki ich nagle nie stracimy. A więc wniosek – cieszmy się tym, co mamy i częściej dziękujmy Bogu oraz ludziom.

 

Dzisiejsze zadanie: wieczorem zaproście rodzeństwo i razem odmówcie modlitwę „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”, aby podziękować Bogu za cały dzień.

 

Rysunek

Na odwrocie napis:

Podziękuję Panu Bogu za wszystkie dary otrzymane w tym dniu.

CHWAŁA OJCU I SYNOWI, I DUCHOWI ŚWIĘTEMU, JAK BYŁA NA POCZĄTKU, TERAZ I ZAWSZE, I NA WIEKI WIEKÓW. AMEN.