Adwent...

Święty czas oczekiwania

            Współczesny świat nie jest bynajmniej miejscem kontemplacji i zadumania. Wręcz przeciwnie, na porządku dziennym jest pośpiech i totalny brak zastanowienia. W takich warunkach łatwo o poczucie bezsensu życia, braku celu i frustrację.

            Wymagania stawiane przeciętnemu człowiekowi są zbyt wygórowane, by im sprostać, musi być przecież przedstawicielem świata sukcesu, mieć jasno określony cel, dążyć do niego konsekwentnie, nie mając prawa do pomyłki i sentymentów. W jego życiu nie ma miejsca dla Boga, bo On przeszkadza robić interesy, czyni nas zbyt wrażliwymi na ludzką krzywdę i niesprawiedliwość. Dopiero, gdy wydarzy się jakaś tragedia i pieniądze nie mogą pomóc, przypominamy sobie o Jego istnieniu. Ponoć - lepiej późno niż wcale... Ale czy tak powinno wyglądać życie chrześcijańskie? Dlaczego nie potrafimy żyć zgodnie z tym, co dyktuje nam serce, a podążamy za pragnieniami ciała? Czy można być szczęśliwym nie będąc zamożnym człowiekiem sukcesu? Na te i podobne pytania można prawdziwie odpowiedzieć jedynie będąc głęboko zakorzenionym w Bogu.

            By móc jednak dostrzec to działanie w życiu, potrzeba odrobiny ciszy i zadumy. Takim właśnie czasem dawanym co roku przez Kościół jest Adwent, czyli okres radosnego oczekiwania i przygotowania na przyjście Zbawiciela - Jezusa Chrystusa. Adwent jest radosny, bo choć naznaczony praktykami pokutnymi, jest czasem radości i nadziei chrześcijańskiej.

            Czas radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa Chrystusa powinien być również przeznaczony na refleksję nad Jego miejscem w naszym życiu. Warto zadać sobie pytanie: kim jest dla ciebie Jezus Chrystus? Dodatkiem czy centrum? Zaufanie Jezusowi nie jest łatwe i oczywiste. Wymaga odwagi i wiary, ale uwalnia od lęku o przyszłość, bo przecież On najlepiej potrafi się o nią zatroszczyć. To prawda, że nie będzie realizował naszego scenariusza życiowego, ale poprowadzi drogą, którą zaplanował. Tylko z Nim człowiek wierzący może osiągnąć szczęście, bo wie komu zaufał. Jezus pragnie być Przyjacielem każdego, nawet najbardziej grzesznego człowieka. Tylko od nas zależy, czy przyjmiemy to zaproszenie.

     Każdy czas ciszy przed Bogiem jest cenny. Jezus podczas adoracji przemawia poprzez pragnienia serca. On pragnie dotykać i uzdrawiać wszystkie nasze trudne sprawy i relacje.