Medytacja o Krzyżu

MEDYTACJA O KRZYŻU

            Popatrz. I zobacz Jezusa, ale także - w Jezusie - siebie...To jesteś Ty. Stajesz wobec swojej drogi krzyżowej: wobec bólu swojej codzienności i wysiłku bycia chrześcijaninem.

Twoja mała, zwyczajna droga, przebyta każdego dnia. jest „drogą krzyżową”. Przyjrzyj się jej. Przejdź ją dzisiaj, teraz, jeszcze raz.

            Widzisz, sędzia umywa ręce.

To jest świat który Cię skazuje, gdy nie chcesz żyć tak, jak on proponuje.

To jest świat, który Tobą gardzi, który Cię izoluje. Jesteś więc sam?

            Weź te belki. To jest Twój ciężar. To jest Twoje własne życie.

Pierwsza belka to miejsce Twoich bólów, przestrzenie Twojego życia: dom, rodzina, praca.

szkoła, grapa rówieśnicza, środowisko. Kościół.

Druga belka to czas Twojego bólu: czas zwątpienia, samotności, łez, upadku, grzechu.

Weź te belki. I idź z Twoim przybitym życiem.

            Upadasz. Ten upadek oznacza nieumiejętność znoszenia siebie, bezsilność, bezradność

Spójrz. Jak Matka na drodze krzyżowej Jezusa, są z Tobą ci. którzy Cie kochają.

Nie wolno Cl ich nie dostrzegać, nie doceniać. Jednak nie jesteś sam.

Być może niewiele potrafią Ci pomóc: doświadczają bezsilności swojej miłości, współczują.

płaczą. W swoim wnętrzu są z Tobą. Przyjmij światło ich życzliwej obecności.

            Oto Twój Szymon: ktoś. kto z Tobą dzieli Twój boi i ciężar. Pomaga Ci go nieść.

Pomyśl o nim. Pomyśl o wszystkich, którzy są Ci pomocą. I bądź wdzięczny.

            I choć są także tacy. którzy odtrącają pomagających i ze złością potrącają Ciebie, gdy ledwo się słaniasz na nogach: nie przestawaj ufać.

I choć znowu leżysz pod ciężarem swojego życia: nie przestawaj ufać.

Bądź dzielny: wobec własnych wewnętrznych słabości i wobec tych zewnętrznych oznak

nieporozumień i niezrozumienia, wobec pretensji i wykluczeń, krzywdy i obojętności.

            Trzeba, byś powstał. I trzeba, byś swojemu ciężarowi, i swojemu bólowi, po prostu swojemu życiu - nadał sens. Dlatego zbuduj krzyż.

Zbuduj go z tych dwóch belek, który przyniosłeś aż do tego miejsca. Zbuduj go z tych dwóch

belek: belki pionowej - miejsc Twojego bólu oraz poziomej - czasu Twego cierpienia.

I przybij do krzyża swoje życie, każdą Twoją słabość, każdy mały boi codzienny, cały

wysiłek bycia chrześcijaninem.

            Ale to za mało. Trzeba bowiem, by Twój krzyż miał sens. Dlatego trzeba go oddać Chrystusowi. jakby przybić do Twojego krzyża Chrystusa, zjednoczyć go z Chrystusem…

            Wiec podnieś swój krzyż. Podnieś go na wysokość. Uczyń znak. że Twoje życie jest oddane Jezusowi, a On jest Twoim zwycięstwem i jedynym rozwiązaniem Twojej drogi dotąd bez sensu. Z nim krzyż przestaje być szubienicą, a staje się ołtarzem.

            W podwyższeniu Jezusowego Krzyża, w wywyższeniu Jezusa na krzyżu znajdź pokój serca i sens swojego krzyża. I uwielbiaj zwycięską Miłość!