Przebaczenie

Przebaczenie

 

Przebaczenie. To chyba jedno z najczęściej pojawiających się słów w życiu człowieka. Uczucie bycia winnym albo bycia zranionym pojawia się na wszystkich jego etapach. Przebaczamy i prosimy o przebaczenie od najmłodszych lat. Czujemy wewnętrzną potrzebę pozostawania w przyjaznych stosunkach z innymi ludźmi i życia z nimi we wzajemnym poszanowaniu.

Można zaryzykować stwierdzenie, że przebaczenie pozostaje w niezgodzie z racjonalnym myśleniem. Wydawać by się mogło, że mamy pełne prawo do zemsty na kimś, kto wyrządził nam zło. Że mamy prawo tę osobę ignorować, wyrażać wobec niej niechęć. Aby jednak pojąć sens przebaczenia, musimy przenieść swoje myślenie w inną przestrzeń. W przestrzeń, w której pragnienie zemsty, chęć ukarania winowajcy traci jakikolwiek sens. Ta przestrzeń to Bóg i jego Słowo. To od Nich zaczyna się miłość, która jest podstawą umiejętności wybaczania.

Bardzo łatwo jest wypaczyć sens przebaczenia. Przebaczenie jest uwolnieniem drugiego człowieka od winy. Uwolnienie to nie odbywa się jednak na zasadzie zapomnienia wyrządzonego zła. Fakt zadanej krzywdy nie może być ignorowany czy wyparty ze świadomości. Prawdziwe pojednanie można budować tylko na fundamencie właściwego rozliczenia się z przeszłością. Podczas procesu przebaczenia rozwija się w człowieku umiejętność mentalnego przezwyciężenia trudnego doświadczenia, które zrodziło gniew, smutek, rozpacz. Doświadczenia, które wraz z przebaczeniem winy powinno nadal podlegać negatywnej ocenie, ale też doświadczenia, które nas umacnia na dalszą drogę życia, uczy pokory i miłości.

Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy. Bóg odpuszcza nam nasze grzechy, chociaż jest wszechpotężny. Mógłby nas ukarać w każdy możliwy sposób. Ale jednak tego nie robi. Przebacza, bo nas kocha. Niewyobrażalną pychą ze strony człowieka byłaby obojętność na wołanie o darowanie winy ze strony bliźniego. Pamiętajmy, że nasza relacja z ludźmi to relacja z Bogiem. Tylko, gdy my przebaczymy, Bóg przebaczy nam. To wszystko nie jest łatwe, ale łatwe może się stać, gdy będziemy wsłuchiwali się w głos Chrystusa i żyli jego nauką. Wtedy wybaczanie nie będzie stanowiło dla nas żadnego problemu.

Przebaczenie nie jest oznaką słabości. Chowając urazę ulegamy złu. Trzymamy w sobie negatywne emocje, które utrudniają nasze życie duchowe i nawiązywanie kontaktów z ludźmi. Niektórym wydaje się, że złość jest źródłem siły potrzebnej do obrony przed ponownym zranieniem. W rzeczywistości to nienawiść zaślepia człowieka, uniemożliwiając mu właściwe podejście do problemu. Przebaczenie nie może być też jednorazowym gestem. Jest to proces uzdrowienia, który trwa w nas nieustannie i nigdy się nie kończy. Aby przynosił on owoce, musi być oparty na modlitwie. Nawet gdy nie chcemy przebaczyć, módlmy się chociażby o pragnienie przebaczenia!

Przebaczenie należy budować na prawdzie i pamięci. Pamiętajmy o tym w naszym codziennym życiu, ale też przy ocenianiu naszej polskiej historii i wszelakich sporów z nią związanych.