Przygoowania do świąt...
Przygotować się do świąt
Rozgardiasz w domu, my zmęczeni po pracy a tu czas do kościoła. Denerwujemy się, bo trzeba już wyjść z tu pralka jeszcze nie skończyła programu. Strach ją tak zostawić a poza tym firanki, które się piorą przydałoby się jeszcze powiesić. Nerwowo spoglądając na zegarek układamy plan zajęć po powrocie. Trzeba ugotować mięso na pasztet, zmienić pościel...
Znamy to, prawda? Tak wygląda często nasze Triduum. Czas dzielony między pracę, nabożeństwa i przygotowania do świąt. Zajęć jest dużo, bo następuje nagromadzenie pieczenia, gotowania no i sprzątania, bo przecież porządki, które zrobiliśmy jakiś czas temu długo się nie utrzymały. Jeszcze raz trzeba będzie umyć łazienkę i odkurzyć, a kuchnię musimy myć na okrągło, bo ciągle się coś przygotowuje. Na dodatek brakuje jeszcze paru rzeczy i znów trzeba będzie jechać na zakupy i stać w kolejce do kasy. Jak tu się skupić na wielkopostnych treściach, jak wyciszyć kiedy jeszcze tyle pracy? Nie czarujmy się - przecież święta są też czasem spotkań z rodziną i nie da się tak całkowicie nic nie zrobić tylko poświęcić modlitwie.
To prawda. Ale wcale nie w tym rzecz, żebyśmy w ogóle nie zwracali uwagi na ich aspekt materialny. Natomiast niezaprzeczalnie priorytetem jest tu skupienie się na wydarzeniach, które dwa tysiące lat temu miały miejsce w Jerozolimie podczas świat Paschy. Nie tylko na dniu Zmartwychwstania ale i na tym co się działo w dniach poprzedzających.
Do świąt jeszcze trochę czasu... Zróbmy co można jak najszybciej tak, by Triduum było faktycznie czasem poświęconym Bogu. Przeżywając je spokojniej i w pełni uczestnicząc w nabożeństwach - bez myślenia, że jeszcze tyle do zrobienia rzeczywiście lepiej przygotujemy się do świąt. Które niech będą prawdziwym świętem nadziei i chrześcijańskiej radości.